Po Kubie na rowerze czyli "Skręcam zawsze w lewo"
Kategoria: SlajdowiskaMarzyłam o Kubie odkąd w '98 zobaczyłam w telewizji Castro jak całował się z papieżem.
W marcu 2017 roku udało mi się kupić okazyjnie bilet, spakowałam pożyczonego składaka i objechałam nim wszystkie wiochy na zachód od Hawany (czyli nie tak dużo, jakąś 1/4 wyspy, ale wystarczyło).
Nie zawiodłam się. Na Kubie jest jak w filmie. Warto.
Chciałabym opowiedzieć o tym, czego się tam dowiedziałam.
BĘDĘ OPOWIADAĆ
przede wszystkim o pieniądzach, chłopakach i rowerach, a poza tym o:
- praktycznych sprawach, jak sie przygotować, co wziąć, ile trzeba mieć pieniędzy, na co się zaszczepić (na nic) i czego się bać (niczego),
- jak się ogarnąć na miejscu, skąd brać internet
- ekonomii i polityce (i trochę historii)
- dwóch walutach (to jest ciekawe bardzo!)
- jeżdżeniu po wyspie na rowerze i DLACZEGO KUBA TO RAJ CYKLISTY
- jedzeniu i dlaczego go nie ma
- co ludzie myślą o Fidelu
- jak to jest być tam samotnie podróżującą kobietą i dlaczego świetnie
- turystach, turystycznych gettach i naciągaczach :(
- przyrodzie
- socjaliźmie
- historiach poznanych tam osób
NIE BĘDĘ MÓWIĆ O:
- atrakcjach wschodniej części wyspy
- turystyce zorganizowanej
ZAPRASZA
Ela Soszyńska - z wykształcenia kulturoznawczyni krajów hiszpańskojęzycznych (!), tłumaczka języka hiszpańskiego, rowerzystka z wieloletnim doświadczeniem w zmienianiu dętek na trasie, fanka Domosławskiego i Bonobo.